Nalepa w reggae

Niedługo wybije w kalendarzu okrągła 80-ta rocznica urodzin ojca polskiego bluesa Tadeusza Nalepy. Ten niedościgniony mistrz, gdyby żył świętowałby tak piękny wiek dokładnie 26 sierpnia 2023 roku. Odszedł na zawsze 4 marca 2007 w Warszawie. Pozostała po nim legenda oraz znakomite nagrania.

Ta zbliżająca się do nas 80-ta rocznica urodzin artysty to doskonała okazja ku temu, aby wspomnieć o fakcie nagrania przez dwóch uznanych artystów, jak by nie patrzeć mocno powiązanych z krajową sceną reggae, płyt z własnymi wersjami utworów Nalepy i Breakoutu.

Co ciekawe obaj muzycy zrobili to zupełnie niezależnie od siebie, inspirując się indywidualnie nagraniami naszego bluesowego mistrza. Wydawać by się mogło, że działania te zostały też zupełnie niezauważone lub przeszły „bez echa” wśród reggaeowej gawiedzi w kraju nad Wisłą. A muzyka wyszła z tego zacna, dlatego też temu tematowi zostanie poświęcony niniejszy felieton. 

Wspomnianych nagrań dokonali Włodzimierz „Kinior” Kiniorski , legendarny multiinstrumentalista, którego większość z nas kojarzy jako członka zespołu Izrael oraz Nicolas Ribier aka „Frenchman” kojarzony m.in. z trio Bass Medium Trinity, czy też z płyty „Urban Discotheque” – jako członek zespołu Jamal.

O ile płytę Kiniora można zakwalifikować jako niemalże w 100 % reggaeową, to płycie Frenchmana bliżej jest do nowoczesnych, elektronicznych brzmień. Stricte reggaeowy puls znajdziecie tylko w utworach „Modlitwa” (po odczekaniu długiego intro) oraz w „Zanim Odnalazłem Cię”.

„Kinora” szerzej przedstawiać nie trzeba, aczkolwiek zasługi tego jak by nie było free-jazzowego muzyka są niezliczone. Był członkiem takich formacji jak: Tie Break, Young Power, Graal, Izrael, Brygada Kryzys. Dogrywał instrumenty dęte na płyty R.A.P.’u czy zespołu Daab. Współpracował z uznanymi muzykami zagranicznymi (Bob Stewart, Steve Kindler czy Mamadou Diouf – patrz genialna, obsypana nagrodami płyta „African Snow”) oraz polskimi (Stanisław Soyka, Tomasz Stańko, Michał Urbaniak, Grzegorz Ciechowski).

To właśnie on brał udział w kompozycjach takich zespołów jak Trebunie-Tutki + Twinkle Brothers, ostatnio zaś skomponował debiutancką płytę aktorki – Grażyny Szapołowskiej pt. „Kochaj Mnie”. Jeśli dodamy tego szereg kolaboracji z innymi uznanymi muzykami (m.in. Makaruk, Maria Pomianowska) oraz komponowanie muzyki do spektaklów teatralnych (głownie dla Teatru im. Stanisława Ignacego Witkiewicza w Zakopanem) czy teatralnego projektu outdoorowego pt. „Klinika Lalek” to wiemy już, że mamy do czynienia z żywą legendą.

Co ciekawe, mimo korzeni freakowo – jazzowych, mistrz Włodzimierz uwielbia reggae, gdzie szalenie inspiruje go podział metryczny, brzmienie i transowość tego właśnie gatunku. Od wielu lat gra, występuje i komponuje w tym stylu – w macierzystej formacji – zespole Kinior Reggae Sound.

I chociaż skład muzyków grających w tym zespole nieustannie się zmienia – to jednak lider wciąż pozostaje ten sam. Ostatnio załapał zajawkę na światowe przeboje w aranżacjach reggae – w słynnej formule „playing for change” – gdzie wokalnie wspierają go utalentowane wokalistki z otoczenia artysty w osobach Sylwi Nadgrodkiewicz, Zuzy Gadowskiej, Mai Wojtaszek oraz Karoliny „Carli” Kurek.

Nicolas Ribier aka Frenchman wywodzi się ze środowiska hip-hopowego, ale na szersze wody wypłynął gdy nagrał z Mariką i ABselektOR’em jako Bass Medium Trinity płytę „Mówisz i masz”. Był to milowy krok na polskiej scenie reggae, gdyż całej masie chcących nawijać na mikrofonach uświadomił fakt, że można to całkiem fajnie robić ujeżdżając instrumentalne wersje jamajskich riddimów.

Druga płyta zespołu Jamal „Urban Discotheque” to tez już materiał noszący miano kultowego. W okresie nagrywania tej płyty „Franio” był pełnoprawnym członkiem zespołu i wspólnie z Tomaszem „Miodem” Mioduszewskim odpowiadał za wokale na tej płycie, w wielu utworach popełnione po francusku (artysta jest pół francuzem, pół polakiem).

W 2011 Frenchman, przeżywający już wówczas renesans wiary chrześcijańskiej wydał świetny solowy album „Świadectwo”, do którego zrosił też znamienitych gości (m.in. Marikę, Hi-Fi Bandę, O.S.T.R, Abradaba czy Gurala). Bonusowe CD 2 stanowił nawiązujący do lat 80 i 90 mixtape z hiphopowymi remixami, gdzie “ukrył” się jako DJ Lifesaver (we współpracy z Dj Hen’em).

Ostry zwrot w kierunku wiary chrześcijańskiej niestety zaowocował spadkiem zainteresowania dokonaniami artysty wśród promotorów, organizatorów koncertów i festiwali związanych z muzyką reggae. W międzyczasie Frenchman popełnił z producentem Jackiem Koniecznym płytę pt. „Rachunek Sumienia” (2014) śpiewająco zgłębiającą temat pokuty i sakrament spowiedzi, ale wydaje się, że materiał ten zna tylko bardzo wąskie grono katolickich odbiorców.

Na długi czas polskie reggae zapomniało o Frenchmanie. On sam jednak nie zapomniał o swojej miłości do reggae. Zaczął prace nad kolędami w wersjach reggae. Powstały bardzo przyjemnie pulsujące utwory „Przybieżeli do Betlejem” (grudzień 2014) oraz „Do szopy (hej pasterze)”, „Tryumfy Króla Niebieskiego” i „Nie było miejsca dla Ciebie” (grudzień 2015).

Dwa lata później ukazuje się kolaboracja Frenchmana z uznanym producentem reggae Krystianem “K-jah” Walczakiem w postaci utworu „Po drugiej stronie Jordanu” (2017). Wreszcie bierze na warsztat utwory Tadeusza Nalepy i w roku 2019, kończy pracę nad płytą zatytułowaną „Pomaluj moje sny”.

Wspomniani przeze mnie artyści mieli zupełne inne wizje na swoje wersje utworów polskiej ikony bluesa. Aczkolwiek pokryli się w wyborze największych szlagierów Nalepy i Breakoutu, gdyż takie piosenki jak “Kiedy byłem małym chłopcem”, “Dbaj o miłość”, “Oni zaraz przyjdą tu” i “Modlitwa” znajdziemy u jednego i drugiego. 

Płyta Kiniora zatytułowana jest „Kinior Reggae Sound – Nalepa Loebl”. Wydaje się, że kluczem w doborze utworów, które na nią weszły był fakt napisania tych piosenek przez genialnego tekściarza Bogdana Loebla. Na 13 utworów – które weszły na płytę, aż dziewięć wyszło spod jego pióra, dwa napisał Franciszek Walicki („Gdybyś kochał hej”, „Czy mnie jeszcze pamiętasz”), a po jednym Zbigniew Stawecki (“Miałam cały świat”) i Mira Kubasińska („Zaśpiewam Ci tak”). Zamykający album utwór “Po co Ci ten księżyc złoty” wysmarował pospołu duet Loebl / Walicki.

Mnie osobiście urzeka otwierający płytę cover „Kiedy byłem małym chłopcem”, gdzie wiodącym instrumentem położonym na reggaeowych czakach jest doskonale wkomponowana tam gitara elektroakustyczna grająca solówki rodem z hiszpańskiego flamenco. „Dbaj o miłość” dostajemy bujający dub, brzmiący trochę jak Manu Chao.

„Gdybym był wichrem” i „Nocą puka ktoś” to świetne fuzje reggae i bluesa. Co ciekawe nie będący rasowym wokalistą Kinior doskonale w poradził sobie ze śpiewaniem. Absolutnie nie boli. W utworach „Zaspiewam Ci tak” i „Miałam cały świat” wokalnie błyszczy Sylwia Nadgrodkiewicz, która również wspomaga Włodzimierza w szlagierze „Gdybyś kochał hej”. Płyta wydana jest własnym sumptem przy pomocy Agencji Reklamowej Dart, a nabyć ją można na nośniku CD bezpośrednio od artysty lub po koncertach.

Frenchman płytę „Pomaluj moje sny” udostępnia do odsłuchu na platformach streamingowych. Nie doczekała się jeszcze wydania na fizycznym nośniku nośniku (CD, vinyl), a szkoda. 11 utworów wyprodukowanych jest na różnorodnych, nowoczesnych bitach. Artysta wyśpiewał wszystkie, oprócz „Zanim odnalazłem Cię”, gdzie na featuringu gościnnie wspomaga go Marika.

Tytułowe „Pomaluj moje sny” są rockowym marszem okraszonym gitarowymi smaczkami uzupełniającymi wokal. „Już wstał twój dzień” jest fuzją bluesa i chilloutu. „Nauczyłem się niewiary” jest na bicie hip-hopowym, w którym nagle odzywa się funkująca gitara okraszona świetnym solo w środku utworu.

Lubiacym brzmienie Thievery Corporation na pewno do gustu przypadnie utwór „Zasady gry” z syntetycznymi klawiszami. Z kolei „Powiedzmy to” brzmi jak Vaya Con Dios. Klasyk „Oni zaraz przyjdą tu” zrobiony jest na bicie drum’n’basowym z mocny niemalże heavy metalowym riffem gitarowym. W „Słuchaj Rytmu” króluje surowa punkowa perkusja i syntetyczne dęciaki. „Dbaj o miłość” to 100% blues.

Jak widać wersje Frenchmana są bardzo różnorodne stylistyczne i gatunkowo. Wspólnym mianownikiem w niemalże każdym utworze są świetne gitary. Uzupełniają wokale, a raz wychodzą na front zaskakując pomysłowym brzmieniem lub brawurowymi solówkami. Za ich brzmienie odpowiedzialny jest Witold Żuromski. Każdy riff i solo dograne do tego materiału zasługuje na oklaski, podobnie jak bity które skomponował sam Frenchman.

Ponieważ niniejszy artykuł powstał już jakiś czas temu, w ostatnich akapitach pozwolę sobie wspomnieć o tym co obaj Panowie porabiają aktualnie. Kinior skompletował nową kapelę pod szyldem Kinior Family. W jej skład wchodzą perkusista Piotr Fuczyk, basista Sebastian Sipa, gitarzysta Michał Berliński oraz dwie urocze damy – wokalistka i skrzypaczka Karolina Paterak oraz Ania Rutkowska (wokal + przeszkadzajki + instrumenty perkusyjne).

Na razie zespół wykonuje na żywo piosenki legendarnego Izraela z płyt „1991” i „Dża Ludzie”. Materiał ten był ćwiczony i szykowany na benefis Pana Marcina Millera, wieloletniego przyjaciela i mecenasa zespołu Izrael. Tak się szczęśliwie złożyło, że zagrał już kilka koncertów min. na Dzień Ziemi w Tarnobrzegu, rzeszowskim festiwalu Reggae Nad Wisłokiem, czy w żoliborskim klubie Pracovnia. Ciekawostką jest fakt zastępowania etatowego basisty , kolejnym oryginalnym muzykiem Izraela – basistą „Dżu Dżu”, który na co dzień gra w zespole Immanuel.

„Franio” wrócił w rodzinne strony w Wielkopolsce. Mieszkał w kilku miejscach w Polsce, zaliczył tez pracowniczy epizod w warszawskim studiu Lubię Wąchać Winyl. Pracując w domowym studio od czasu do czasu zaskakuje jakimś pysznym tjunem. Nawiązał współprace z Krystianem „K-Jahem” Walczakiem znanym w kultowego projektu Rastasize oraz własnych produkcji, które znane są na całym świecie.

Z tej współpracy zrodziły się utwory „Po drugiej stronie Jordanu” (2017) i „Jedno” (2023). Regularnie wypuszcza też kawałki o tematyce chrześcijańskiej (patrz piosenki: „Żniwo”, „Źródło”, „Błogosławiony Król”, „Na chwałę Pana śpiewaj feat. Tajemny Plan”. Ostatnio wypuścił na świat świetną piosenkę na bardzo nowoczesnym, autrskim bicie pt. „Dancing On The Water”, gdzie na featuringu wspomaga go utalentowana wokalistka Julia Stolpe. Polecam obserwować kanał YouTube artysty lub poszukać jego nagrań na platformach streamingowych.

Fot. Robert Król/Reporter

Sprawdź także