Kompanija „Płomień”

Debiutancki krążek dla każdego zespołu oznacza podsumowanie pewnego rozdziału w jego dotychczasowej działalności. 3 stycznia 2015 roku ukazał się pierwszy album ciechanowskiego składu Kompanija Reggae Sound zatytułowany „Płomień”. Zespół zabiera nas w muzyczną podróż poprzez takie gatuki jak reggae, dancehall, hip-hop, a nawet dub. Ale o tym poniżej.

Otwierający krążek numer „Wojownicy”, z energetycznym, wręcz rockowym wstępem, przechodzi w pulsującą rootsową wibrację okraszoną dźwiękiem saksofonu, za którego brzmienie odpowiedzialny jest Johnny Saxo.

Już sam refren zdradza, że tekstowo Kompanija Reggae Sound świadomie przenika do świadomości słuchacza, o czym przekonujemy się słuchając kolejnych zwrotek. Ciekawy flow Kameleona (Kacper Wiśniewski), poprzedza drugą zwrotkę w wykonaniu ca (Michał Matusiak). Interesująco prezentuje się także solówka Johnny’ego Saxo przy końcu utworu.

Zwracając się do „Do Słuchacza” zespół z lekkością kontynuuje swą wędrówkę po klasycznych, nieco przyspieszonych dźwiękach roots reggae. Wpadający w ucho refren urozmaicony został zapętlonym samplem gitary oraz mocną liną basu.

Nieznacznie zdubowana (szacunek dla As One) druga zwrotka w wykonaniu Kacpra zaskakuje swą płynnością. Po raz kolejny na plus zaliczyć można flow obu panów, a nawiązanie do wspólnych pasji, sprawia, że chłopaki zyskują sympatię potencjalnego słuchacza.

Trzeci w kolejności utwór „Moc” otwiera przyjemny dla ucha riff gitary, która zwiększa swoją moc wraz z postępem utworu i przeplata się z mocnym bitem perkusji.

Mimo, że po raz kolejny nie można przeczepić się do samego tekstu, czy choćby techniki, sam riddim na dłuższą metę jest nieco drażniący dla ucha. Na plus zaliczyć można jednak użyte w końcówce utworu perkusjonalia, nawiązujące do brzmień z Czarnego Lądu.

Jak przystało na tytułowy numer, „Płomień” od samego początku zaskakuje, racząc nas elektronicznym brzmieniem podkładu z rockowym zacięciem. A wszystko dopełnione przeróżnymi przeszkadzajkami.

Nietuzinkowo prezentuje się także zwrotka Kameleona, utrzymana w raggamuffinowo-rapowej stylistyce. Ciut gorzej wypada tu Mathus. Mocnym punktem jest jednak nawiązujący do R’n’B refren.

Rockowo rozpoczynający się utwór „Korzeń” przechodzi w hip-hop, zmiksowany z nowoczesnym brzmieniem dancehall. Wartym uwagi jest również akustycznie rozpoczynający się utwór „Zwolnij”, który wprowadza słuchacza w stan odprężenia, a barwny wokal Mathusa melodyjnie niesie po rootsowym bicie.

Wysoki poziom prezentuje również nagrany wspólnie z gruzińskim zespołem Reggaeon numer „Together” czy nagrany kilka miesięcy temu utwór „Kilka Słów”, z którym zespół prezentował się podczas „Czwórka Reggae Kontest” na zeszłorocznej edycji Ostróda Reggae Festivalu.

„Gdzie Poniesie Nas” to numer wyprodukowany przez pochodzącego z Warszawy Jacka „Ybeat” Borzęckiego. Zahaczający o oldschool riddim, swym wokalem ubarwił andrychowski raper Nalef.

Niezrozumiałe jest jednak dla mnie zbyt przesadne użycie autotune, zarówno w refrenie jak i zwrotce wykonywanej przez Mathusa. Paradoksalnie w kolejnym, nieco romantycznym utworze „Powiedz Mi”, ta sama technika sprawdza się o wiele lepiej.

Wyrazisty wokal Mathusa dobrze prezentuje na rootsowym riddimie. Nieco gorzej wypada tu jednak zwrotka Kameleona, który jak na swoje możliwości zbyt szybko popłynął po bicie. Spójnie prezentuje się także zamykający album utwór „Nigdy Wiecej”, traktujący o społecznej ignorancji.

Sprawdź także