Recenzja: Jafia „Ka Ra Va Na”

 Recenzja: Jafia „Ka Ra Va Na”

Zespół Jafia Namuel, który na początku tego roku przyjął skróconą nazwę Jafia, wypuścił album, który jest kwintesencją dojrzałości muzycznej jaką skład osiągnął w ciągu swojego 21 letniego istnienia. Upłynęło 3 lata nim muzycy skupieni wokół charyzmatycznego lidera Dawida Portasza dali znać o sobie nową płytą zatytułowaną „Ka Ra Va Na”. Zapewne nie bez znaczenia był też kontrakt podpisany z wytwórnią Warner Music Poland.

Kto spodziewał się klasycznego roots reggae będzie z pewnością zaskoczony, albowiem nowe wydawnictwo zespołu przesiąknięte jest kolażem reggae z wszelkimi gatunkami i odmianami czarnej muzyki. Już otwierający płytę „The Drift” daje nam przedsmak cudów, które będą się działy na płycie. Wyraźna linia basu, uzupełniona klawiszowymi smakami, okraszona została mistyczną barwą wokalu Dawida. Do tego znakomite chórki w wykonaniu amerykańskich wokalistek zaproszonych na płytę.

Ujmujący rootsowym grouvem drugi w kolejności singel „Your Happines” nadaje tempo, a gospelowe chórki, które są nieodłącznym elementem całej magii „Karavany” dopełniają całości. Pozostając w klimacie roots reggae przechodzimy do pierwszego polskojęzycznego utworu „Powstanie”. Uwagę zwraca tu funkowa sekcja dęta, wyśmienity, uduchowiony tekst, który aspiruje do tego, by stanąć w jednym szeregu z takimi kultowymi przebojami grupy jak „Pozytywne myślenie” czy „Myśli moje” oraz zamykająca numer solówka na klawiszach.

Singlowy utwór „Mama” odbił się szerokim echem wśród słuchaczy stacji radiowych, również tych komercyjnych. „Skrucha” z gościnnym udziałem Kayah ponownie zaskakuje gospelowym flow, a mocna sekcja dęta i murmurando Dawida dopełnia piąty na krążku utwór. „Rescue Chair”, który z reggae ma niewiele wspólnego, niesie nas poprzez klimaty bluesa, muzyki soul, r&b i soft rocka, przez co trudno jest ten numer sklasyfikować.

Dopełnieniem tego miksu są jednak znakomite chórki. Podobne wrażenia odnoszę w kolejnym utworze zatytułowanym „Do celu”; tu jednak energia została osadzona w reggaeowym pulsie. Podkręcone tempo, z pulsującym jazzowo-bluesowym rytmem napotykamy w kolejnym utworze zatytułowanym „U siebie”. Uwagę zwraca tu bardzo osobisty tekst lidera zespołu.

Z klasycznym reggae nie ma nic wspólnego również tytułowa „Karavana”. Podobnie sprawa ma się z kolejnym singlem „Sons & Daughters”, który utrzymany jest w iście nowoorleańskim klimacie. Oznaczony nr 10 utwór „W drogę” raczy nas rootsowym rytmem, który okraszony został znakomitymi riffami gitar prowadzących. Wydawnictwo zamyka spokojny i emocjonalny „Somehow”, który po „The Drift” jest drugim najdłuższym utworem na płycie.

Jafia nie odcina się od swoich reggaeowych korzeni, pomimo iż na krążku przeważają inspiracje takimi gatunkami jak soul, funk, R&B, jazz i gospel, a bogate aranżacje okraszone rozbudowanym instrumentarium sprawiają, że mamy do czynienia z produkcją na światowym poziomie, która w znacznym stopniu przyczyni się do popularyzacji polskiego reggae w mediach i poszerzenia świadomości masowego odbiorcy.

Sprawdź także