Recenzja: Dup! „Zwei”

Jak sami mówią ich celem jest wskrzeszenie klimatów pionierskich czasów muzyki dub, która rozkwitła w latach 70 na Jamajce, czego efektem był wydany w 2010 roku debiutancki album „Dup! – Session In Something Like Studio”. Dziś w nasze ręce trafia drugi krążek grupy Dup! zatytułowany „Zwei”, który ukazał się nakładem wydawnictwa Karrot Kommando.

Tym razem projekt rozwinięto o sferę wokalną, a do współpracy zaproszona została plejada znakomitych artystów, a wśród nich głosy dobrze znane fanom gatunku – Junior Stress, Damian SyjonFam, Ras Luta oraz Cheeba, ambasadorka UNICEF na polskiej estradzie – Majka Jeżowska, Łukasz „Akvizytor” Wieczorek czy austriacki sing-jay – Menzo Chant.

To wszystko zamknięte w znakomitej oprawie muzycznej, za którą odpowiadają Radek „EMZK” Ciurko, Marek „Siekierka” Sieroszewski, Tomasz Krawczyk oraz Tomasz Księżopolski, wspomagani przez sekcję dętą zespołu Tabu, czyli Bimber Brass.

Wydawnictwo otwiera utwór „Rzeki” z gościnnym udziałem Akvizytora, który swą naturalną chrypką nadaje mu nieco mistycznego i nastrojowego brzmienia. Dopełnieniem wszystkiego, jak w przypadku wszystkich numerów na krążku, znakomita wersja dub.

Wpadające w ucho riffy gitar okraszone zostały charakterystycznymi partiami sekcji dętej, a pulsująca linia basu przyjemnie masuje nas od środka. Ciekawym akcentem jest traktujący o uczuciach drugi w kolejności singel „Skazana” z gościnnym udziałem Majki Jeżowskiej, która doskonale wpasowuje się luźny, pulsujący ciepłym brzmieniem riddim.

Wartym uwagi jest rówież utwór „Dziki Zachód” w wykonaniu Ras Luty i Juniora Stressa, który znalazł się także na wydanym w 2015 roku mixtapie Luty pt. „Jak na początku”. Tu w bonusie dostajemy znakomitą wersję dub, gdzie partie sekcji dętej przenikają poprzez tłustą linię basu i perkusji, a dźwięki przeróżnych przeszkadzajek wspomagane klawiszowymi wstawkami dopełniają całości.

Niewątpliwie jedna z najlepszych wersji dub na krążku! Idąc za ciosem warto wspomnieć także numer „Ku Wolności” w wykonaniu warszawskiej wokalistki Aurelii, a także o utworze „Pokusa”, w którym Damian Syjonfam wyśpiewuje „upadasz po to by wstać, by siły mieć więcej; nie złamie cię strach, nie zatrzymają cię ręce”.

Bezsprzecznie krapkowickie Something Like Studio stało się niepisaną polską stolicą dubu. Wysmakowana warstwa muzyczna stworzona przez profesjonalnych muzyków na co dzień grających m.in. w takich zespołach jak Jamal czy Paprika Korps, kilku niebanalnych wokalistów oraz wykwintny deser w postaci dubowych wersji zmasterowanych w cenionym w środowisko Studio As One, to gotowy przepis na sukces oraz zapełnienie niszy, która przez ostatnie lata mocno ewoluuje zdobywając wierną rzeszę fanów.

Sprawdź także